Atelier Amaro
lifestyle, restauracje / / mar 30, 2016
Na wizytę w Atelier Amaro zdecydowaliśmy się z mężem z okazji 6 rocznicy ślubu. Miała to być sobota, więc bardzo zależało nam na terminie. Zadzwoniłam 4 miesiące wcześniej i udało mi się zarezerwować stół na 21.30. Późno, ale lepsze to niż nic. Zapisaliśmy się i czekaliśmy. W tym czasie nasze oczekiwania kwitły.
Restauracja działa już od jakiegos czasu, więc czytaliśmy recenzje i oglądalismy zdjęcia potraw.
Restauracja jest naprawdę niewielka. Mieści kilka stolików. Jest sporo obsługi. Wystrój jest prosty, ale elegancki. Szef kuchni wita się z gośćmi przy każdym stole, informując, że będzie dla nich przygotowywał potrawy. Dostajemy proste menu na pięknym papierze z płatkami kwiatów.
Menu Atelier Amaro nie jest bardzo dokładne, zawiera jedynie 3 główne składniki poszczególnych dań.
Obsługa jeszcze raz pyta, czy mamy jakieś alergie pokarmowe i proponuje szampana. Z tej propozycji chętnie korzystamy.
W weekendy dostępne jest menu, składające się z 8 momentów. W tygodniu można wybrać jeszcze wersję „5 momentową”.
Menu jest bardzo sezonowe. Zmienia się co tydzień. W każdym tygodniu Szef wraz z kucharzami pracują nad tym, żeby podkreślić to co najlepsze w produktach, które są akurat w szczycie swojego smaku. Cała obsługa jest doskonale przygotowana. Wszyscy chętnie opowiadają o daniach i procesie ich przygotowywania w kuchni i laboratorium smaku, które jest nieodłączną częścią restauracji. To wszystko sprawia, że przez cały pobyt jesteśmy pod wrażeniem zaistniałych okoliczności.
Nie będę opisywać poszczególnych potraw, bo menu jest niepowtarzalne. Niektórych składników wcześniej nawet nie znałam, ale to potęgowało tylko wrażenia smakowe. Każde danie to swego rodzaju niespodzianka.
Do tej pory żałuję, że nie robiłam zdjęć potraw, a przy niektórych można nagrać nawet krótki film. Tak było z wędzonymi przy naszym stole szparagami. Każda potrawa jest podana w bardzo oryginalny i wyszukany sposób. Talerze są niepowtarzalne. Między kolejnymi potrawami otrzymujemy również małe kąski różnych smakołyków np. wędzona słonina, trufla z pestek. Wszystkich dań jest tak naprawdę 15-16.
Do menu wybieramy selekcję win(do każdego dania dobrano wino), ale można też wybrać selekcję polskich alkoholi(miody, wódki). Dostępna jest też karta win.
Kolacja trwa około 3 godzin. Wychodzimy pełni wrażeń, zafascynowani pasją z jaką w Atelier Amaro podchodzi się do wina i jedzenia. Każda kompozycja smakowa zaskakuje i zachwyca. W daniach wykorzystuje się tu tradycyjne polskie składniki. Panuje elegancka atmosfera, ale nie jest sztywna.
To pierwsza restauracja z gwiazdką Michelin, jaką odwiedziłam. Jest drogo, ale jest wspaniale. To kulinarna sztuka, za którą stoi pasja i ciężka praca. Warto upamiętnić szczególny życiowy moment wizytą w Atelier.
Cieszę się że miałam okazję doświadczyć tej przyjemności. To było niepowtarzalne.
Jak wspomniałam wcześniej nie robiłam zdjęć, ale teraz żałuję. Każdy gość otrzymuje menu „na pamiątkę”. Dlatego menu mogę się z Wami podzielić. A jakie jest Wasze zdanie na temat zdjęć potraw z restauracji? Wolicie recenzje ze zdjęciami czy bez?
Mówimy stanowcze „nie” zdjęciom podczas kolacji w restauracji 😉
Obawiam się, że jesteś stronniczy 🙂 Wolisz recenzje ze zdjęciami czy bez?